Przybycie minorytów do Bytomia i pierwszy okres ich działalności (XIII-XV w.)
Klasztor minorytów (franciszkanów) w Bytomiu należał do najbardziej zasłużonych dla polskości na Śląsku i do najznakomitszych Polskiej Prowincji Franciszkańskiej. Kazimierz Biernacki znany historyk franciszkański w XVII w. w swym znakomitym i krytycznym dziele Speculum Minorum napisał, że podczas urzędowania siódmego prowincjała Prowincji Czesko-Polskiej, Daniela (1256-1260), na kapitule prowincjalnej w Jglawii (Jihlava) w Czechach, w roku 1258, został założony i zatwierdzony klasztor franciszkański w Bytomiu. Konwent otrzymał wezwanie św. Mikołaja[1].
Generalnie historycy upatrują fundatora klasztoru w Bytomiu w osobie księcia opolsko-raciborskiego Władysława I, zwanego również Władysławem Opolskim. Księstwo opolsko-raciborskie, w którego skład wchodził Bytom za panowania Władysława, przypadającego na lata 1246-1281/2 przechodziło swój rozwój w wielu dziedzinach życia. Książę dbał o rozwój handlu, czego przejawem była fundacja szeregu miast na szlakach handlowych Wrocław-Kraków-Kijów oraz z Pragi przez Bramę Morawską do Wrocławia i Krakowa. Swoje lokacje otrzymały następujące miasta: Bytom (1254 – prawo średzkie), Wodzisław Śląski (1257 – prawo magdeburskie), Lubliniec (1272 – prawo średzkie), Oświęcim (1272 – prawo lwóweckie), Żory (25 lutego 1272 – prawo magdeburskie), Głogówek (1275), Gliwice (1276). Władysław był również znany jako fundator licznych kościołów i klasztorów, m.in. fundował opactwo cystersów we Władysławiu, obecnie Rudy Raciborskie (1252-1258 – akt Władysława w sprawie fundacji pochodzi z 21 października 1258) oraz opactwo benedyktynów w Orłowej (1268), a także kościół parafialny w Żorach. Wg niektórych historyków miał on fundować również trzy klasztory minorytów: w Wodzisławiu (1257), w Bytomiu (1258) i w Głogówku (1264). Rzeczywiście, przyjmuje się, że klasztor minorytów w Wodzisławiu fundował Władysław Opolski, chociaż niektórzy historycy podchodzą do tego sceptycznie twierdząc, że fundacja klasztoru nastąpiła pod koniec XIII w., a nie w 1257 r. (to jednak nie wyklucza uznawania Władysława za fundatora, którzy rządził w księstwie do 1282 r.). Idąc za Bożym natchnieniem Władysław w następnym roku tj. 1258 mógł fundować i uposażyć kolejny konwent franciszkański, tym razem w Bytomiu. Niestety nigdzie nie jest to potwierdzone, żadnym dokumentem, który być może zaginął. Za fundacją jedynie przemawia fakt, że we wszystkich miastach, w których powstały klasztory franciszkańskie prawa miejskie zostały nadane przez Władysława Opolskiego.
Niektórzy historycy nawet przesuwają fundację klasztoru o cztery lata wcześniej, na rok lokacji miasta, tj. na 1254 r., podkreślając, że podawany rok 1258 r. był rokiem zatwierdzenia fundacji przez zakon. Wydaje się to całkiem prawdopodobne, ponieważ, przełożeni prowincji mogli zwlekać z prawnym erygowaniem klasztoru ze względu na różne sprawy towarzyszące założeniu nowego konwentu np. uzyskanie miejsca pod budowę kościoła i klasztoru, ewentualne uposażenie, chociaż w tym okresie nie odgrywało to istotnej roli, ze względu na surowe wymogi reguły dotyczące ubóstwa.
Fundację klasztoru minorytów w Bytomiu inaczej przedstawia znany polski kronikarz Jan Długosz w Liber Beneficiorum. Przede wszystkim przesuwa ją w czasie, na początek XIV w. i przypisuje ją Konradowi, księciu oleśnickiemu i bytomskiemu[2]. Nie wiadomo, dlaczego Długosz przyjął taką tezę. Jednak nie jest ona do pogodzenia ze źródłami franciszkańskimi, a także z niektórymi źródłami niezakonnymi[3].
Osiedlenie się minorytów w mieście, które początkowo nie odgrywało większego znaczenia (dopiero pod koniec XIII w. stało się stolicą księstwa) było pewnego rodzaju nobilitacją. Przybycie minorytów do Bytomia z punktu religijnego miało duże znaczenie, gdyż z jednej strony swoją działalnością kaznodziejską i duszpasterską w znacznym stopniu przyczyniali się oni do głębszej chrystianizacji społeczeństwa, a z drugiej byli doskonałą motywacją do podniesienia poziomu dla duchowieństwa diecezjalnego, tak od strony intelektualnej, jak również moralnej. Ponadto należy pamiętać, że w ówczesnym okresie mendykanci (franciszkanie i dominikanie) byli propagatorami kultury zachodniej, łacińskiej, to również miało ważne znaczenie społeczno-kulturalne[4].
Jak było wspomniane, nie znany jest dokument fundacji księcia Władysława Opolskiego. Wiemy, że minoryci otrzymali parcelę pod klasztor i kościół w obrębie miasta lokowanego, a ponieważ w części, w której umieszczono kompleks klasztorny minorytów, nie było żadnej świątyni, stąd przestrzeń pomiędzy dzisiejszymi ulicami: Krakowską i Katowicką była najodpowiedniejsza i najbardziej wskazana. Klasztor i kościół początkowo były budynkami drewnianymi, dopiero w XV wieku (ok. 1450 r.) stanęły zabudowania murowane. Nie zachował się żaden opis budowli, jednak prawdopodobne jest, że – podobnie jak inne obiekty franciszkańskie – kościół posiadał jedną prostokątną nawę z wyodrębnionym chórem zakonnym, w którym zakonnicy odprawiali wyznaczone modlitwy. Klasztor zaś stanowił przylegający do kościoła czworobok z wewnętrznym dziedzińcem ze studnią pośrodku. Prawdopodobnie do klasztoru przylegał obszerny ogród wraz zabudowaniami gospodarczymi, które zapewne powstały w późniejszym okresie[5].
Co do działalności zgodnie ze wskazaniami reguły założyciela, św. Franciszka z Asyżu bracia głosili Ewangelię i żyli w ubóstwie. Dzięki dobrze przygotowanym kaznodziejom, jako pierwsi przystąpili do regularnego głoszenia kazań w swoim kościele, byli spowiednikami i znacznie ułatwili dostęp do odpustów. Wiele również wnosili w życie społeczno-kulturalne miasta dbając o ubogich, a także wpływając na rozwój intelektualny, o czym świadczyć może stały pobyt w klasztorze lektora, który w każdym klasztorze odgrywał istotną rolę w przygotowaniu i prowadzeniu duszpasterstwa przez zakonników[6]. Początkowo klasztor nie posiadał żadnego majątku, bracia utrzymywali się z własnej pracy oraz ofiarności ludzi.
Jurysdykcyjnie konwent bytomski do XV w. należał do franciszkańskiej prowincji czesko-polskiej, w której dominował konwentualny sposób życia. W klasztorze mogło w tym okresie mieszkać 10-20 zakonników wraz z nowicjuszami. Niewiele wiadomo o życiu zakonników, prawdopodobnie w większości byli Polakami. Świadczą o tym imiona braci, prawdopodobnie pierwszym gwardianem był niejaki Wawrzyniec. Przy spisywaniu testamentu przez bł. Salomeę, dnia 30 sierpnia 1268 r. w Skale był świadkiem, właśnie wspomniany brat Wawrzyniec, gwardian z Bytomia[7].
Klasztor w Bytomiu odegrał wybitną rolę na Śląsku jako silny ośrodek polskości. W sporach narodowościowych w XIII w. i w sporze biskupa wrocławskiego Tomasza II z Henrykiem Probusem IV franciszkanie z bytomskiego klasztoru zdecydowanie opowiedzieli się po stronie biskupa i Polski.
Prowincja czesko – polska, po ustaleniach w 1272 r., kiedy klasztory śląskie (w sumie 12) przeszły pod jurysdykcję prowincji saskiej (decyzja Kapituły Generalnej w Pizie), znacznie się zmniejszyła i obejmowała siedem kustodii i około 30 klasztorów. Pod jurysdykcją prowincji czesko-polskiej na Śląsku pozostał klasztor w Bytomiu oraz następujące klasztory: w Głogowie (przynależał do kustodii gnieźnieńskiej), w Głogówku, Opolu, Wodzisławiu i Kłodzku (przynależał do kustodii w Czechach). Dla czterech klasztorów utworzono kustodię z siedzibą kustosza w Opolu. W 1320 r. Bytom jest wymieniony w spisie klasztorów prowincji czesko-polskiej. Należał wtedy do kustodii opolskiej wraz z klasztorami: w Opolu, Głogówku, Wodzisławiu[8].
Klasztor bytomski wielokrotnie był miejscem uroczystych wydarzeń. W klasztorze tym dnia 14 kwietnia 1293 r. opat norbertanów Ludwik z Wrocławia z klasztoru św. Wincentego wystawił dokument dla jednego z książąt śląskich. W roku 1298, również w bytomskim klasztorze, Tomasz, minoryta bytomski i kustosz kustodii krakowskiej wydał dyplom dla księcia śląskiego Kazimierza[9]. Był to jeden z bardziej znaczących klasztorów prowincji czesko-polskiej, gdyż aż sześciokrotnie odbywały się w nim kapituły prowincjalne. W 1292 r. właśnie w Bytomiu po raz pierwszy, została odprawiona Kapituła Prowincjalna. Odbywała się ona w święto św. Michała (29 IX), a przewodniczył jej prowincjał Teodoryk Polak[10]. Podczas tej kapituły został założony i erygowany klasztor franciszkanów w Obornikach w Wielkopolsce[11]. W 1326 r. w święto św. Franciszka (4 X) w Bytomiu odbyła się kapituła podczas urzędowania prowincjała Marcina z Bolesławia. Koszty kapituły zostały pokryte przez księcia bytomsko-kozielskiego Władysława[12]. Kolejny raz klasztor w Bytomiu gościł ojców kapitulnych w 1342 r. Kapituła odbywała się w uroczystość św. Franciszka (4 X) pod przewodnictwem dwóch wizytatorów z Danii, brata Piotra i brata Mikołaja. Prowincjałem wtedy był Piotr, lektor krakowski, spowiednik króla Kazimierza Wielkiego[13]. Na temat kapituły w 1357 r. (27 IX) odbytej w Bytomiu nie ma właściwe żadnych informacji. Urzędującym prowincjałem wtedy był Franciszek, lektor z Pragi. Kapituła z 1395 r. odbywała się również w Bytomiu. Urząd prowincjała sprawował Piotr Krakowczyk. Kapituła miała charakter pokojowy, ze wglądu na spór, jaki powstał pomiędzy Czechami i Polakami, w związku z wyborem na prowincjała brata Jarosława z Beneszowa, który znalazł licznych zwolenników wśród Czechów. Został wybrany prowincjałem w Kłodzku w 1393 r. bez zgody Polaków, którzy nie przybyli na kapitułę. Dodatkowo Jarosław pozmieniał wielu przełożonych, bez uzgodnień. W proteście Polacy napisali skargę do generała Henryka Alfieru, który zagroził nałożeniem klątwy na Jarosława, jeśli nie dojdzie do porozumienia z Polakami. Jarosław stracił pewność siebie i w pośpiechu mianował Piotra Polaka swoim wikarym. Kapituła w Bytomiu miała za zadanie doprowadzić do ugody pomiędzy zwaśnionymi stronami. Samo miejsce, pośrodku Polski i Czech świadomie zostało wybrane. Na tej kapitule ponownie wybrano Piotra Krakowczyka prowincjałem i zażegnano dalszy spór[14]. Kapituła w 1429 r. za prowincjała Jana Kmitę, odbywała się w dobie zagrożenia najazdu husytów, co urzeczywistniło się w następnym roku tj. 1430, kiedy do franciszkanie musieli opuścić klasztor na 7 lat.
Dużo na temat klasztoru minorytów w Bytomiu jest mowa w przekazach XV w. Klasztor przeżywał ciężkie chwile w czasie najazdów husyckich w 1430 r. Dwa lata wcześniej, w 1428 r. klasztor udzielił schronienia franciszkanom z Głogówka, ponieważ wojska husyckie zajęły miasto i podpaliły klasztor. Książę opolski Bolesław V sprzymierzywszy się z husytami wprowadził ich religię do Głogówka, wypędził zakonników i duchowieństwo katolickie, a majątek kościelny przejął pod swój zarząd. Wówczas to minoryci wraz z ówczesnym gwardianem, lektorem dogmatyki Piotrem, uszli do Bytomia, mogli jednak zabrać ze sobą część paramentów i przyborów kościelnych. Głogówecki konwent stał pusty dopóki żył Bolesław, który zresztą po śmierci w 1460 został pochowany we franciszkańskim klasztorze w Głogówku. Nic nie zapowiadało, że podobny los spotka klasztor bytomski. W 1429 r. odbywała się kapituła prowincji czesko-polskiej, na której przewodniczył prowincjał Jan Kmita[15]. W następnym roku nieoczekiwanie dotarli do Bytomia husyci pod wodzą księcia Zygmunta Korybutowicza i Dobka Puchały, którzy zdobyli miasto i wyrzucili zakonników z klasztoru. Tak bracia z Bytomia, jak również z Głogówka musieli się schronić w innym miejscu, a na siedem lat klasztor bytomski zupełnie opustoszał. W marcu 1431 r. wygnani bracia przenieśli się do nowo utworzonego klasztoru w Koźlu, a ufundowanego właśnie dla zakonników wypędzonych przez burzę husycką z Głogówka i innych klasztorów, w tym z Bytomia. Klasztor stojący poza murami miasta ufundowali książęta oleśnicko-kozielscy. Wielki udział w całym przedsięwzięciu miał wygnaniec, gwardian Głogówecki Piotr, który najprawdopodobniej objął przełożeństwo nowego domu. Klasztor musiał rozwijać się pomyślnie skoro już w 1448 doszło do założenia jego filii w pobliskich Głubczycach. Franciszkanie bytomscy czekali jednak na pomyślny moment, aby móc powrócić do opuszczonego konwentu w Bytomiu. Doszło do tego już w 1437 r., wtedy po kilku latach tułaczki minoryci wrócili do Bytomia[16]. W latach 50-tych XV stulecia przystąpiono do budowy gotyckiej świątyni i nowego klasztoru.
Kolejne lata dziejów klasztoru minorytów w Bytomiu związane są z wewnętrznymi tarciami w klasztorze związanymi z obserwanckim ruchem reformistycznym, który doprowadził w niedługim czasie do przejścia braci na obserwę kapistrańską.
Przejęcie klasztoru w Bytomiu przez obserwantów zwanych bernardynami i okres protestantyzmu (XV-XVI w.)
Wieki XIV i XV przyniosły Kościołowi głęboki kryzys. Znalazł on odbicie również w życiu klasztornym, w postaci rozkładu dotychczasowych form życia wspólnotowego oraz dążności do odnowienia wspólnot przez nawrót do pierwotnej obserwancji, z odrzuceniem wszystkiego, co uważano za późniejsze dodatki. Także w domach polskich franciszkanów wystąpiły przejawy kryzysu i próby reformy, które przyjęły rozmiary rzeczywiście wielkie na przełomie XV i XVI w. Ruch obserwancki w obrębie zakonu doprowadził faktycznie około połowy XV w. do jego podziału na dwa odrębne gałęzie zakonu: konwentualnych określanych jako minorytów lub franciszkanów oraz obserwantów zwanych bernardynami i przypieczętowany został ostatecznie w 1517 r. Punktem szybkiego rozwoju obserwantów na obszarze prowincji czesko-polskiej była wizyta wielkiego lidera całego ruchu obserwanckiego, Jana Kapistrana, we Wrocławiu i w Krakowie oraz w innych miastach w latach 1452-54. W Krakowie za przyczyną Jana Kapistrana, we wrześniu 1453 r., powstał pierwszy klasztor obserwantów, obok Wawelu, gdzie przy poparciu m.in. króla Kazimierza Jagiellończyka i biskupa krakowskiego Zbigniewa Oleśnickiego wzniesiono kościół pod wezwaniem św. Bernardyna ze Sieny, niedawno zmarłego i kanonizowanego zwolennika ruchu obserwanckiego.
Działalność Jana Kapistrana w znacznym stopniu przyczyniła się do tarć w klasztorze bytomskim pomiędzy zwolennikami obserwancji i surowszego życia, a konwentualnymi, zwolennikami dotychczasowego stylu życia i posługi. Na zaproszenie braci popierających reformę prawdopodobnie aż dwukrotnie Jan Kapistran przebywał w Bytomiu. Niezwykłym wydarzeniem tamtych czasów była wizyta tego wielkiego kaznodziei i reformatora zakonu obserwantów dnia 20 maja 1454 r. Wg przekazu wygłosił on kazanie, na które przyszli mieszkańcy całego miasta, a wielu mieszczan, rajcy miejscy i proboszcz parafii Najświętszej Marii Panny wstąpili do bractwa św. Franciszka[17].
Wśród niektórych historyków dominuje przekonanie, że bytomscy franciszkanie już po powrocie z wygnania tj. 1437 r. zdecydowanie przeszli na stronę obserwancji lub że książę wygnał minorytów, a na ich miejsce wprowadził obserwantów. Nie można się jednak zgodzić z tą tezą. Mimo, że już w 1443 r. klasztory w Bytomiu i Koźlu otrzymały bullę protekcyjną od Eugeniusza IV, zwolennika obserwantów, w której papież wymienia je jako należące do regularnej obserwancji, to prawdopodobnie nie przeszły one jeszcze całkowicie na obserwancję. Fakt przynależenia do kustodii opolskiej, śwadczy, że nie miały jeszcze wtedy odrębnej orgnizacji obserwanckiej. Zwierzchnikiem konwetów pozostawał nadal minorycki prowincjał czesko-polski Jan Kmita. Bulla mówi wyraźnie o kustodii opolskiej, a klasztor w Opolu zgodnie z przekazami historycznymi należał do minoryckiej prowincji czesko-polskiej praktycznie do roku 1517. Ponadto bullę protekcyjną papież wydał na prośbę braci opowiadających się za obserwą, to jednoznacznie dowodzi, że owi bracia mieli przeciwników, których należy upatrywać w tych braciach, którzy byli przeciwni przejęciu w/w klasztorów przez obserwantów lub przejściu na obserwancję[18].
Jan Długosz wspomina, że minoryci na Śląsku jeszcze w 1460 r. byli na tyle mocni, że obsadzili swoimi braćmi klasztor w Głogówku, a w Bytomiu wciąż były tarcia, aż w końcu konwentualni ustąpili[19]. Z tego wynika, że klasztor w Bytomiu dosyć długo pozostawał kością niezgody pomiędzy konwentualnymi i bernardynami, chociaż już w 1453 r. jest wymieniany wśród klasztorów bernardyńskich stanowiących osobny wikariat nowoutworzonej prowincji bernardyńskiej austriacko-czesko-polskiej. Wydaje się jednak słusznym stwierdzenie, że ostatecznie klasztor w Bytomiu skłonił się ku obserwie po wizycie w mieście i konwencie Jana Kapistrana w 1454 r. Ważne jest przy tym wszystkim, aby sobie uświadomić, że nie był to wynik wygnana minorytów z Bytomia przez kogokolwiek i zabrania im klasztoru, jak to upatrują niektórzy historycy tych wydarzeń, a raczej dobrowolny wybór przez braci surowszego stylu życia pod wpływem Jana Kapistarna, oraz dobrowolne ustąpienie zwolenników kowentualizmu, którzy po prostu przenieśli się do klasztorów, w których ten nurt dalej obowiązywał.
W miarę rozwoju obserwantów tracili poparcie franciszkanie (minoryci), co spowodowało ich spadek liczebny. W okresie aktywności obserwantów na Śląsku prowincja czesko-polska utraciła już w połowie XV w. klasztory w Bytomiu i Koźlu, a w 1517 r. klasztor w Opolu. Tym samym przestała istnieć kustodia opolska, a dwa pozostałe klasztory tj. Głogówek przyłączono do kustodii w Czechach, Wodzisław zaś do kustodii morawskiej.
Rozwój bernardynów spowodowany był przede wszystkim tym, iż zakon jawił się dla wielu jako nowy zakon, chociaż nawiązywał do franciszkańskich form życia z XIII w., ponadto odpowiadał współczesnym potrzebom społecznym i religijnym, przy kryzysie życia i działalności franciszkanów o konwentualnym stylu życia i bycia. Minoryci w wielu miejscach stali na przegranej pozycji, z różnych względów, najczęściej poprzez odejście od pierwotnej gorliwości, ale również poprzez nagonkę ze strony obserwantów. W wielu miejscach dochodziło do współzawodnictwa i rywalizacji, mającej na celu zdyskredytowanie siebie nawzajem. Negatywny przykład tej rywalizacji przekazuje Jan Długosz na przykładzie relacji dotyczącej klasztoru w Bytomiu. Mówi, że tamtejsi bernardyni opowiadali, że kiedy odprawiali jutrznię, ukazały się im postaci ogniste, płomieniem ziejące, przyodziane w habity św. Franciszka i przeszkadzały w nabożeństwie szumem i hałasem. Zaklęte w imię Chrystusa przez gwardiana i braci, odpowiedziały, że są duszami konwentuałów, niegdyś tutaj mieszkających, a ponieważ zaniedbały się w odprawianiu chóru, teraz w mękach czyśćcowych pokutować muszą na tych samych miejscach, gdzie ongiś przewiniły, dopóki wypełniwszy kary nie dostąpią wiekuistego pokoju[20].
Oczywiście samo opowiadanie należy przyjąć z przymrużeniem oka, jednak jego przytoczenie przez Długosza w Liber Beneficiorum, świadczy o problemie, jaki powstał pomiędzy rywalizującymi ze sobą odłamami franciszkańskimi. Należy dodać, że w tym okresie minoryci i bernardyni pozostawali tym samym zakonem, pod zarządem tego samego generała i w swojej misji odwoływali się do miłości braterskiej w duchu św. Franciszka.
Można również przytoczyć pozytywne przykłady życia zakonników z tamtego okresu, które wskazują na poszukiwania jak najlepszych form naśladowania św. Franciszka z Asyżu. Jak przekazują archiwalia, w tym czasie mieszkał w klasztorze w Bytomiu świątobliwy zakonnik, br. Aleksy ze Spiszu, zmarły w opinii swiętości w 1498 r.[21] Baroniusz, historyk z końca XVI w. w Katalogu błogosławionych i świętych Polskich i Czeskich wymienia tego świątobliwego franciszkanina z Bytomia. Z dokumentów dowiadujemy się, że w kościele Franciszkanów w Bytomiu istniało nabożeństwo ku czci tego Sługi Bożego. Wspomniany historyk wspomina o cudzie, który miał miejsce 20 maja w 1590 lub 1596 r. Pewna mieszczanka z Bytomia gorąco modliła się przy grobie Aleksego u Franciszkanów w Bytomiu i za jego przyczyną w cudowny sposób otrzymała łaskę uzdrowienia nóg. Franciszkański historyk z Krakowa, Kazimierz Biernacki w swoim dziele dotyczącym historii Franciszkanów w Polsce wydanym w 1688 r. napisał, że w czasie prowincjalstwa znanego włoskiego franciszkanina, spowiednika królowej Bony, Marka Turri (był prowincjałem polskim w latach 1517-1538) żył Beatus Alexius Bithomiensis Ord. M. Conv. Był to mąż światobliwy, posiadający wszystkie cnoty, świecił przykładem, chociaż żył krótko. Żywot prowadził nieskazitelny i pobożny, na ciele zawsze nosił włosienicę, przestrzegał karności zakonnej i dyscypliny, głęboko rozmodlony i oddany Bogu, przestrzegał i często narzucał sobie dodatkowe posty, także niedościgniony przykład cnoty czystości. Żył i zmarł we franciszkańskim klasztorze w Bytomiu na Śląsku 24 maja 1528 r. W tymże klasztorze dla czci świątobliwego Aleksego wybudowano kaplicę, która istniała do czasów Biernackiego, co potwierdza w swoim dziele. W tej kaplicy miały miejsce liczne cudy za przyczyną bł. Aleksego i tam odbierał cześć wśród wiernych, że wielu chciało być po śmierci obok niego pochowanym. Niedługo po śmierci kaplica wraz z kościołem i klasztorem franciszkańskim została zdewastowana przez luteran, którzy wygnali bernardynów i przejęli ich własność. Z relacji historyka wynika, że miejsce gdzie było pochowane świątobliwe ciało Aleksego, zostało obrabowanie i złupione przez luterańskich obywateli miasta Bytomia[22].
Od połowy XVI wieku mieszkańcy Bytomia, w wyniku rozwijającej się reformacji, przechodzili na protestantyzm lub sprzyjali innym wyznaniom zreformowanym. Wraz z przyjęciem luteranizmu w mieście, około 1560 r. klasztor bernardynów zlikwidowano, a zakonnicy musieli się ratować ucieczką. Reformacja doprowadziła również do przejęcia kościoła klasztornego przez protestantów prawie na 100 lat, do czasu rekatolizacji miasta i powrotu franciszkanów (minorytów) z Polski. Inne źródła podają, że bernardyni prawdopodobnie około 1598 roku zostali wygnani z miasta, będąc dotykani różnymi szykanami i nie otrzymując wystarczającego wsparcia materialnego.
o. Adam Mączka OFMConv
/żródło: www.franciszkanie.pl/